niedziela, 23 września 2012

Ursus



Podział Ursusa na rejony MSI został wykonany w bardzo uproszczony sposób – widać to na pierwszy rzut oka. Nie trzeba znać dokładnie historii tego obszaru Warszawy. Mając pewne pojęcie o rozwoju terytorialnym miejscowości i kształtowaniu tożsamości miejsc, porównując MSI ze starszymi mapami i tym co widzimy na zdjęciach satelitarnych – dochodzimy do prostego wniosku: pozorny porządek nie odzwierciedla historycznej i tradycyjnej parcelizacji tych terenów, coś jest nie tak...  Rodzi się pytanie – co? Postaram się nakreślić tę problematykę, zaznaczam jednak że nie jest to łatwe – jest to bowiem dla mnie niemalże terra incognita:
Kiedy zabierałem się do pisania tego tekstu wiedziałem tylko jedno – osiedle Niedźwiadek leży na terenie który nie był bezimienny (zakładam że każdy wie co znaczy łacińskie słowo ursus i etymologia nazwy osiedla jest więcej niż jasna),  ongiś miasto nazywało się Czechowice, co było taką samą nazwą-worem jak dzisiejsza dzielnica Targówek, a całość przemianowana na Ursus jak gdyby z uwagi na centralne położenie i potencjał fabryki o tej samej nazwie. I tyle. Trafne posunięcie swoją drogą.
Podziały pomiędzy stykającymi się dawnymi wsiami, tak samo jak w przypadku Białołęki zdawały mi się płynne i umowne, czas zaś i zmiany własnościowe/administracyjne pogłębiają kłopot. Analiza map potwierdziła moje spekulacje i utwierdziła w przekonaniu o tym że zjednoczenie tych terenów pod obecną nazwą i jej siła są zasadne i na miejscu, zaś przelanie na całość nazwy Ursus przypomina to co zaszło wewnątrz okopów Lubomirskiego czyniąc nam Śródmieście (podziobane przez dzisiejszy MSI).

MSI dzieli Ursus na pięć rejonów:


Gołąbki – w północno-zachodniej części dzielnicy.
Szamoty – w północno-wschodniej.
Niedźwiadek – w części centralno-zachodniej.
Czechowice – na południowym-zachodzie.
Skorosze – na południowym wschodzie.

 Kontestacja tego stanu rzeczy rysuje się tak:
Niedźwiadek to nazwa osiedla tej samej klasy co Wilga, Orlik czy Wysokiego. Urocza, ale jednak jej wyszczególnienie jest dyskusyjne, obszar jaki zajmuje – na zachodzie należy do Gołąbek, na wschodzie zaś do Starego Ursusa, czyli terenów dawnych Czechowic. Rdzeń Szamot rozciągał się od ronda u zbiegu Lalki, Gierdziejewskiego i Cierlickiej aż po styk obecnej ulicy Szamoty (na planach z 88 i 89 albo jej nie ma, albo nie została naniesiona) z ulicą Traktorzystów. Wieś ciągnęła się ze wschodu na zachód. Na południe od niej znajdował się zakłady fabryki Ursus. Obecnie cały teren rejonu MSI Szamoty to tereny przemysłowe i post-przemysłowe – za czasów PRL fabryka znacznie się rozrosła. Teren rejonu MSI Szamoty został więc wyolbrzymiony, połknął znajdujące się na południe od dawnej wsi tereny Czechowic/fabryki Ursus. Rzut oka na mapę wyjaśnia taki wybór autorów podziału – to znacznie upraszcza sprawę. Nazwa fabryki miała w sobie duży potencjał, doszło więc do tego że tam gdzie na mapach dawniej umieszczano Czechowice (mniej więcej pomiędzy ulicą Traktorzystów a Kompanii Kordian), znalazła się nazwa Ursus (Stary Ursus). Czechowice zaś przesunęły się na południe, oznacza się je tuż przy ulicy Bodycha.
Zachodnia cześć Skoroszy to de facto Czechowice/Stary Ursus. Skorosze od wschodniej i południowej granicy dzielnicy winny ciągnąc się do Jacka i Agatki-Tomcia Palucha, nie dalej – tam bowiem są już Czechowice/Stary Ursus.
Faktyczne, historyczne Gołąbki winny rozciągać się  w pasie: obecny rejon MSI Gołąbki, zachodnia cześć osiedla (i zarazem rejonu MSI) Niedźwiadek, oraz zachodnią cześć rejonu MSI Czechowice – do Regulskiej. Na wschód od ulicy Orłów Piastowskich znajdowały się tereny folwarku Grabków.
Podsumowując – Ursus to bardzo wygodna nazwa. Podział MSI, wraz z tym centralnym punktem – Stacją Ursus przypomina mi tolkienowskie Shire i jego ćwiartki. To, że podział wygląda tak a nie inaczej pozostawia nas z pytaniem o poszanowanie historii... w zasadzie to tak, jakby granice z Niemcami puścić nie po Odrze, a po Wiśle. Zamiast doprowadzić do kompromisu pomiędzy historią i funkcjonalnością – postawiono na uproszczenie. De facto zaś zagmatwano sprawę, mieszkańcy zamiast identyfikować się z miastem i jego stylistyką, jaką uosabiają blachy MSI, mają pełne prawo czuć się lekceważeni, a kolejne pokolenia varsavianistów zgrzytać zębami.


Dziękuję za pomoc w utworzeniu artykułu Czytelnikowi który tak samo jak Aleksander Głowacki znany szerzej jako Bolesław Prus, lubuje się w pseudonimach. Jego sugestie wyraźnie nakreśliły mi miły fakt, że mimo iż dzieli nas całe miasto – szatkujemy naszą przestrzeń podobnie, na pdst. podobnych sentymentów i schematów.