Południowa część dzisiejszej
Pragi Północ to de facto Praga właściwa, staropraska, arcypraska i co by nie
było Praga stricte Praga – na dobre i na złe; kiedy ja mówię Praga, myślę o
okolicach Trójkąta Bermudzkiego, Targowej, Szmulkach i Kamionku (no, ten dzięki
urzędnikom jest od dawna w Pradze Południe, ale nie zawsze tak było). Inni zaś
od razu dopytują: a Północ czy Południe? Konfunduje mnie to. Owszem,
upraszczając sprawę wszystkie tereny po prawej stronie Wisły są mniej lub
bardziej praskie, ale np. taki Grochów odznacza się nader mocno i zawsze będzie
przede wszystkim Grochowem. To tak samo integralny byt jak sama Praga – po cóż
więc utrudniać sobie życie? Tego typu myślenie obserwuje u lewobrzeżnych
warszawiaków, dla których prawy brzeg to dzicz i jedna wielka Praga (co w zasadzie
usprawiedliwia logika – wszak pierwsze muzeum po tej stronie Wisły dopiero się
buduje i jest to muzeum Pragi... to świadczy dobitnie o pewnej dysproporcji...)
oraz wśród ludności napływowej – tzw. słoików, którzy zazwyczaj nie wiedzą o
czym mówią, a znaczenie używanych przez nich samych terminów jest dla nich
czystą spekulacją. (pozwolę sobie na cytat z Overload’u Piatkowskiego i Adlera
– bądź co bądź rezydentów tamtej strony Wisły – „nie jest łatwo być najmłodszym
w wielodzietnej, czarnej rodzinie na Pradze Południe, chłopie” – mówi Nelson
Górski do swego partnera pędząc jedną z arterii Warszawy przyszłośći). No ale
do rzeczy:
Południe Pragi Północ to jej
serce – takie prawobrzeżne śródmieście. Dziś tereny które są silnie zaniedbane,
ongiś zaś była to dosyć reprezentacyjna cześć Warszawy (wystarczy zastanowić
się nad tym jakim założeniem była szeroka Targowa). Tereny te są mi szczególnie
bliskie, tam przyszedłem na świat. To miejsce utożsamiam z Miastem –
Metropolis, drugie w moim rankingu są tereny wokół Pałacu i Starówka.
To jak podzielono to co wykrojono
z wielkiej Pragi Północ nie do końca zgadza się z faktami.
Oficjalnie mamy Nową Pragę, Starą
Pragę i Szmulowiznę... cóż zmiany urbanistyczne wymuszają pewne uproszenia –
północna część ogrodu zoologicznego czy tereny przylegle do Starzyńskiego to
historyczny Golędzinów, ale nie bardzo jest na czym oprzeć granicę...
Wyróżnianie ich nie ma więc większego sensu, niemniej inne rzeczy każą się
zastanowić nad słusznością konceptu podziału... Praga była wielokrotnie palona
– ulica Ratuszowa w rejonie MSI Nowa Praga nazywa się tak a nie inaczej bo
prowadziła do ratusza... nie są to więc tereny nowej zabudowy – te znajdują de
facto w okolicach Trójkąta Bermudzkiego (Szwedzka, 11 listopada i Solidarności)
i placu Hallera. Po dziś dzień są tam ceglane pozostałości starych koszar.
Znane warszawiakom ze złej sławy
Szmulki wyewoluowały ze Szmulowizny szmat czasu temu – czy jest w porządku że
nazwa jest w pierwotnej formie czy nie, można dyskutować godzinami. W północnej
części Szmulek i po drugiej stronie torów, lokalizowano tzw. Michałów – jest to
jednak sztuczne wpisanie nazwy w teren już
istniejący. W czasach PRL-u rozważano tam budowę hybrydy MDM-u z Pałacem
Kultury. Projekty osiedla Michałów są dostępne w internecie, zdają się nijak
nie pasować do okolicy.
Czy dobrze się stało że granicę
Nowej Pragi ze Szmulkami i „Stara Pragą” puszczono po torach, nie po równolegle
biegnącej doń Solidarności? W stu procentach tak. Przed wojną nie było bowiem
Solidarności, a Dworzec Wileński rozlewał się przy ulicy Wileńskiej... (teraz
jest oddzielony i jak chcą niektórzy leży przy placu Wileńskim – który
wprowadził dosyć niedawno MSI... a
jakże...). Cześć Pragi postarzyła się tak samo jak postrzał się Mokotów czy Bielany
– wcześniej na mapach Praga była po prostu Pragą. Tak więc mieliśmy Pragę i
ewentualnie Nową Pragę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz