Filtry Lindleya to spory kawałek
miasta, tworzący „strefę pustki” na przedmurzu śródmieścia, bardzo sympatyczna
okolica, choć zaludnienie cholernie duże. Sporo wolnostojących kamieniczek
zaprojektowanych ze smakiem, stojących w zieleni. Zabudowa przedwojenna (!)
ładnie zachowana, nieco mniej i bardziej udanych przedwojennych bloczków,
biurowce.
Rejon MSI Filtry obejmuje znaczną
część dzisiejszej Ochoty a przedwojennego Śródmieścia (to co na wschód od
Grójeckiej i Wawelskiej było integralną częścią tej dzielnicy). Jak w wielu
wypadkach jest tworem sztucznym. Na mapach zaczął pojawiać się wraz z
upowszechnieniem MSI. Analogicznie z mową potoczną – co szokujące, nawet
rdzennych warszawiaków (na szczęście nie wszystkich). Jest to niekorzystne, z
uwagi na fakt że zatraca się pamięć o tym co de facto leży zamknięte w tym
rejonie ulic – pomiędzy Raszyńską, Żwirki i Wigury, alejką parkową ciągnącą się
od Banacha po zakręt Batorego i dalej równolegle doń, Niepodległości,
Chałubińskiego i Jerozolimskimi:
1 – Ochota pełną gębą, absolutnie
śródmiejska
2 – dawne śródmieście – obecnie
integralna cześć tzw. Centrum
3 – Filtry Lindleya
4 – fragment Kolonii Lubeckiego*
5 – Kolonia Staszica*
6 – fragment Pola Mokotowskiego,
to tu planowano budowę dzielnicy mieszkaniowej imienia marszałka Piłsudskiego.
Czym jest rejon Filtrów
faktycznie? Peryferiami Śródmieścia? Terenem pogranicza między Ochotą a
Centrum? Enklawą spokoju w zgiełku metropolii? Zaryzykuje odpowiedź że czymś
pomiędzy: kameralnym, willowym zakątkiem przedwojennego Śródmieścia, który
dosyć kłopotliwe ostał się powojennej władzy. Cóż – okolica bynajmniej nie
ploretarjacka, zdecydowanie prestiżowa – cieszy oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz